Niezgoda na rozwód Rozwód Świadectwa Świadectwa wiary dla dzieci

Świadectwo dla męża,
dzieci i świata
o. prof. Jacek Salij OP

Świadectwo żony, która nie wyraziła zgody na rozwód. Jest to świadectwo mądrej, wiernej miłości.

Świadectwo przekazał o. prof. Jacek Salij OP na zakończenie rekolekcji dla liderów i moderatorów Wspólnoty Sychar w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach 27 maja 2012 r. w niedzielę Zesłania Ducha Świętego.

Dlaczego nie mogę zgodzić się na rozwód? – świadectwo miłości żony

Proszę księdza ja wiem, że rozwód będzie orzeczony, ale ja chcę mu zostawić jeszcze ostatnie słowo miłości, bo jeżeli ja się zgodzę na rozwód, on jest niewierzący, to będzie tak jakbym ja mu dała rozgrzeszenie, a to by było rozgrzeszenie nieprawdziwe i ja bym go skrzywdziła. Ja chcę mu zostawić jeszcze moje ostatnie przesłanie, że Ty źle zrobiłeś, że Ty skrzywdziłeś swoją żonę i swoje dzieci

żona

O. Jacek Salij opowiedział następującą historię:

„Przyszła do mnie kobieta, którą mąż opuścił osiem lat temu, założył nową rodzinę. (…) W przeddzień rozprawy rozwodowej (…) przyszła się radzić, jak ma się zachować, bo wiadomo, że sąd na pewno orzeknie rozwód, a jeżeli ona się będzie sprzeciwiała, to wszyscy to odczytają jako złośnica, dewotka. I tak jak mi ona przedstawiła, to we mnie się odezwał chłopek-roztropek, który zapomniał, że jest chrześcijaninem i księdzem. No i tak jak chłopek-roztropek powiedziałem jej: «No, wie pani, ponieważ i tak pani wie, że on będzie pani mężem, prawda, to żeby oszczędzić sobie tych właśnie przykrości, to niech pani się zgodzi». I nie zapomnę tych kwadratowych oczu, jakie jej się zrobiły: «Ksiądz takie rzeczy mówi». I tak ona mówi: «Proszę księdza, ja wiem, że rozwód będzie orzeczony, ale ja chcę mu zostawić jeszcze ostatnie słowo miłości. Bo jeżeli ja się zgodzę na rozwód, a on jest niewierzący, to będzie tak, jakbym ja mu dała rozgrzeszenie – a to by było rozgrzeszenie nieprawdziwe i ja bym go tym skrzywdziła. Ja chcę mu zostawić jeszcze moje ostatnie przesłanie, że ty źle zrobiłeś, że ty skrzywdziłeś swoją żonę i swoje dzieci».

I proszę państwa, skończyło się zupełnie jak w kiepskiej powieści. Bardzo szybko ten człowiek, bo rozwód oczywiście został udzielony, zachorował na raka. Kochanka, jak to lubią się kochanki zachowywać, uciekła i ta biedna żona wierności dochowała w ciężkiej pracy, doglądania go w umieraniu i pogrzebaniu. Ktoś może powiedzieć: «No, głupia sprawa i do głupich rzeczy ta wiara chrześcijańska namawia», ale my jesteśmy właśnie tacy, tacy głupcy dla Chrystusa. I to jest, państwo wiecie, świadectwo dla męża, nawet tego męża, który wydawałoby się kompletnie zamknięty na świadectwo. To jest świadectwo dla dzieci, którym jest ten ogromnie ważny komunikat przekazywany, że małżeństwo jest święte, no i świadectwo nie wiadomo dla kogo, świadectwo takie rzucane w przestrzeń”.

To jest świadectwo dla dzieci, którym jest ten ogromnie ważny komunikat przekazywany, że małżeństwo jest święte (…)

o. J. Salij

Przeczytaj także:

Możesz także zobaczyć