Wspólnota Trudnych Małżeństw SYCHAR

Italia España France Deutschland Great Britain

Powrót po 13 latach

Wybieram Miłość
wybieram-milosc-xpiotr-168x126
Uzdrowienie
Przygotowanie do spowiedzi
- ks. Tomasz Seweryn uzdrowienie-xtomasz-168x143 Rachunek sumienia małżonków
Uzdrowienie wewnętrzne
O Sycharze w TVP1
mywyoni-o-sycharze-168x123
Świadectwo miłości
niezgoda-na-rozwod-osalij-168x126
mywyoni-drugi-slub-168x101
malzenstwo-osalij-168x136
Miłujcie się!
Nowa Ewangelizacja
Abyś dzień święty święcił

ZAPRASZAMY do przeczytania świadectwa Ewy – liderki Ogniska Sychar w Wałbrzychu:

Nasze odrodzenie…

Z potrzeby serca i ogromnej wdzięczności dla Boga i ludzi, którzy byli przy mnie w najcięższych momentach życia chcę złożyć świadectwo odrodzenia mojego małżeństwa. Jestem małżonką jednego męża 7 lat. Nasz związek przed ślubem trwał ponad 3 lata i już wtedy pojawiła się ukochana córeczka. Gdy ona miała 2 latka, różne okoliczności, sytuacje sprawiły, że podjęliśmy decyzję o zawarciu związku sakramentalnego, choć przed tą decyzją rozstaliśmy się, nie układało się nam wcale w domu: ciągłe awantury o wszystko, stres, mój płacz, tygodnie milczenia, samotność. Pewnego dnia uciekłam z dzieckiem do rodziców, ukradkiem przed przyszłym mężem. Po jego ogromnych staraniach, walkę o rodzinę, po 3 miesiącach wróciłam i wtedy wzięliśmy ślub kościelny. Naiwnie myślałam, że teraz to już wszystko dobrze będzie, że Bóg pobłogosławił ten związek i jak za dotknięciem „czarodziejskiej różdżki”, nasze problemy odejdą w siną dal… Jakże bardzo się myliłam. Nie dość że nic się nie zmieniło jakoś na „lepsze”, to z dnia na dzień było coraz gorzej, awantury rosły na sile. Był to dom, w którym przemoc fizyczna, psychiczna, była na porządku dziennym, zarówno z mojej jak i męża strony. Nasza córka była jak „wulkan emocji”, wzrastała wśród kłótni, mojego płaczu, lęku, krzyku. Ja w tym wszystkim czułam się bardzo nieszczęśliwa, niekochana, samotna, opuszczana, moje marzenia o cudownej rodzinie, wspaniałym mężu zupełnie rozminęły się z rzeczywistością. Mój mąż żył swoim życiem, pracą, pasjami. Ja w swoim świecie, fantazji, ucieczek, religii, która w pewnym momencie zastąpiła mi wszystko, co pragnęłam dostać w domu. Dodatkowym problemem były finanse. Mój mąż miał „swoje” pieniądze, a ja „swoje”, żyliśmy razem a jednak osobno, rozliczaliśmy się, wytykaliśmy sobie, kto co powinien i musi jeszcze od siebie dać. Istny dramat. Po kolejnej awanturze w domu, gdzie znowu pojawiła się przemoc, postanowiłam raz na zawsze zakończyć temat tego małżeństwa. Niczego bardziej nie pragnęłam, jak rozstania, zakończenia tej drogi przez mękę, nowego życia. Mąż odszedł pod moim naciskiem, ja odetchnęłam z ulgą, liczyło się tylko to, co ja czułam w tamtym momencie, nic więcej, córcia miała już 7 lat, bardzo za nim tęskniła, płakała, prosiła mnie bym dała tacie szansę, pytała „czemu nie kochasz już tatusia?”. Mąż nadal walczył o nas, o mnie, na swój sposób oczywiście, który mi nie odpowiadał, zacietrzewiłam się, zamroziłam uczucia, w najgorszych snach nie wyobrażałam sobie nawet naszego powrotu. Zaczęłam uczyć się żyć bez niego i bardzo mi się to podobało. I właśnie wtedy dowiedziałam się o wspólnocie SYCHAR; byłam wściekła, weszłam na stronę internetową, zobaczyłam krzyż dokładnie taki jak w Medjugorie na placu i napis „Każde małżeństwo może zmartwychwstać”. Wszystko mi opadło, ogarnęła mnie złość, każde małżeństwo, ale nie moje, ja już nie chcę, Boże błagam, zrób coś, nie chcę tego, nie, bałam się, że koszmar powróci, że nic się nie zmieni, że już nie mam pomysłu, jak naprawić to małżeństwo. Po usilnych staraniach mojego męża, podjęłam decyzje że ostatnią szansą będą rekolekcje Sychar, które odbywały się akurat w październiku w Mokrzeszowie – blisko nas. Pojechaliśmy i tak to się zaczęło… trwa do dziś. Choć było bardzo ciężko. Najważniejszym przełomem w moim życiu było to, że zaczynam dążyć do zdrowienia małżeństwa, a nie skupiać się jak do tej pory tylko na rozwodzie… Zdałam sobie sprawę czym jest PRZYSIĘGA MAŁŻEŃSKA. Drugi element jakże istotny to podjęcie terapii… przecież te wszystkie problemy nie wzięły się znikąd, przecież nie mogę zrzucać odpowiedzialności na Boga za to, co dzieje się w moim życiu, przecież Bóg dał nam narzędzia, dał wspaniałych ludzi, terapeutów właśnie po to abyśmy zdrowieli!!! Tak to było odkrycie, rozpoczęłam 12 kroków, wreszcie żyć (drogą internetową) już na 4 kroku wiedziałam, że moje problemy są tak duże, że ta pomoc internetowa to zbyt mało. Rozpoczęłam terapię indywidualną, ze wspaniałą terapeutką, która oprócz tego że jest niesamowitym profesjonalistą, to współpracuje z łaską Bożą. To był piękny prezent od Boga, dla Ewuni, małej, biednej, zalęknionej, poranionej.
W terapii jestem od kilku miesięcy, moje małżeństwo się odradza, mąż wspiera mnie w moim zdrowieniu, w mojej drodze ku wolności. Sam podjął próbę spotkania z terapeutką, gdzie nauczyliśmy się bardzo prostego ćwiczenia i zaczęliśmy wreszcie ze sobą ROZMAWIAĆ!!! Owoce są przepiękne: w naszym domu nie ma już awantur, każdego dnia wieczorem parzymy herbatkę (w filiżankach, które dostaliśmy w dniu ślubu, z datą i naszymi imionami). Zasiadamy przy stole: przez pierwsze 10 minut mówię np. Ja, o swoim dniu, o swoich uczuciach, o tym co mnie dotykało, co się wydarzyło, nie oceniając męża, nie wytykając nic jemu – mówię tylko o sobie!!! Mój mąż wtedy słucha, nie przerywa, nie zadaje pytań. Gdy zegarek zadzwoni, że 10 minut upłynęło, zaczyna mówić mój mąż, na tej samej zasadzie. Gdy znowu zegarek wybije jego 10 minut, zaczynamy rozmawiać, przynajmniej 10 minut, najczęściej jednak schodzi nam dużo więcej czasu… czasami godzina, czasami 40 minut…. Podczas tych rozmów zaczęliśmy siebie poznawać, odkrywać, patrzeć sobie w oczy, uśmiechać się, planować czas, wydatki. Podjęłam decyzję, że całą moja pensję będę przelewać mężowi. Ufam mu, jest wspaniałym gospodarzem. W naszym domu wreszcie niczego nie brakuje, wręcz przeciwnie łącząc siły, mamy dużo więcej. Ja zdrowieje, wychodzę ze swoich nałogów, mechanizmów; od października zaczynam również terapię Dorosłego Dziecka Alkoholika. Cieszę się, bo wreszcie zaczynam żyć jako WOLNA Ewa, zdrowiejąca Ewa, co najważniejsze szczęśliwa Ewa. Ostatnio podczas wieczornej rozmowy, mój mąż po raz pierwszy od 10 lat powiedział mi, że jest ze mną szczęśliwy, że nigdy nie sądził, że osiągniemy taki stan… Pisząc to wzruszam się, dziękuje Bogu każdego dnia za ogrom łaski, którą mi dał i za charyzmat wspólnoty Sychar „Każde małżeństwo może zmartwychwstać” – nawet MOJE.
Kocham Cię mężu
Kocham Cię życie
Ewa – liderka Ogniska Sychar w Wałbrzychu

Źródło: http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=11611

Zmartwychwstanie Twojego małżeństwa

 

Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
 

„Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk 9,23)
„Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę:
Jam zwyciężył świat” (J 16,33)

„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!”
(Mk 16,15)

„Nie bój się, wierz tylko!” (Mk 5,36)
 

W Kościele nic nie jest magią. Pan Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
– do Marty siostry Marii I Łazarza:
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” (J 11,25-26)
– do kobiety kananejskiej:
„O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie,
jak chcesz!” (Mt 15,28)

– do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
„Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!” (Łk 7,37.50)– do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
„Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (Łk 17,19)
– do kobiety cierpiącej na krwotok:
„Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła” (Mt 9,22)
– do niewidomego Bartymeusza:
„Idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (Mk 10,52)
Obietnica Chrystusa:
„Kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki” (J 8,51)


To może być także Twoje zmartwychwstanie
– zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!

Matka Boska Leśniowska
Ty coś domem, o którym się śniło
Matko Boska Leśniowska
Miej w opiece każdziutką miłość
Matko Boska leśniowska


Słowa Pana Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości:
„Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego
i nie będziecie pili Krwi Jego,
nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53)

Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.

Towarzyszenie małżonkom sakramentalnym po rozwodzie

Referaty i świadectwa Sycharków wygłoszone podczas konferencji “Moralne i duszpasterskie konsekwencje przysięgi małżeńskiej” na KUL 7 czerwca 2017

Prezentacja Alicji i Marzeny: http://bit.ly/2uHQ2Lt
Referat Andrzeja: http://bit.ly/2t7Cswv
Prezentacja Andrzeja: http://bit.ly/2u9uLZw
Program konferencji: http://bit.ly/2tembWC
Link do nagrania – VIDEO: https://youtu.be/VKGB4GpQkSY
Link do nagrania – AUDIO: https://archive.org/details/sycharki

Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
– o. prof. Jacek Salij OP

Jak wrócić do sakramentalnego małżonka?


Ks. Marek Dziewiecki:
„Najpierw bowiem człowiek jest odpowiedzialny za swojego małżonka” – więcej na stronie >>>

Sytuacje najtrudniejsze

Nawrócenie i pojednanie

Kryzys małżeński – pytania i odpowiedzi

„Dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37)

Zaczynając od nowa

Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami…
On nie może was „rozwieść”.
To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym „TAK”,
ale jest mnóstwem „tak”,
które wypełniają życie, pośród mnóstwa „nie”.
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Michel Quoist

Westerplatte

„Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych” – Jan Paweł II.

Ciężki krzyż

„Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka” – ks.dr Marek Dziewiecki.

Bitwa toczy się o nasze serce

Tożsamość mężczyzny i kobiety

Co to znaczy „moja była żona”?


Stanowisko Episkopatu Polski:
„Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka” – więcej na stronie >>>

Twoja sprawa

KRS: 0000288792

UWAGA! Nowy adres strony Ogniska SYCHAR w Lublinie: http://lublin-pallotyni.sychar.org




stat4u

Ostatnie wpisy
Kategorie
Kronika