Wspólnota Trudnych Małżeństw SYCHAR

Italia España France Deutschland Great Britain

Powrót po 13 latach

Wybieram Miłość
wybieram-milosc-xpiotr-168x126
Uzdrowienie
Przygotowanie do spowiedzi
- ks. Tomasz Seweryn uzdrowienie-xtomasz-168x143 Rachunek sumienia małżonków
Uzdrowienie wewnętrzne
O Sycharze w TVP1
mywyoni-o-sycharze-168x123
Świadectwo miłości
niezgoda-na-rozwod-osalij-168x126
mywyoni-drugi-slub-168x101
malzenstwo-osalij-168x136
Miłujcie się!
Nowa Ewangelizacja
Abyś dzień święty święcił

Katolicka norma moralna dotycząca rozwodu

Stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie rozwodów wyraża katolicka norma moralna, która mówi:
„Jeśli legislacja cywilna dopuszcza możliwość separacji i rozwodu, wierni nie mogą prosić o rozwód (1). Przy takim założeniu godziwe jest jedynie odwołanie się do separacji. Prócz tego, że rozwód bardzo trudnym uczyniłby ponowne zawiązanie współżycia małżeńskiego, do którego małżonkowie byliby zobowiązani – po ustaniu powodów separacji – prośba o rozwód wywołałaby też poważne zgorszenie”.
Źródło: Augusto Sarmiento Małżeństwo chrześcijańskie. Podręcznik teologii małżeństwa i rodziny, Wydawnictwo M, Kraków 2002, s. 310-311 (Imprimatur nr 2389/2002 Kuria Metropolitalna w Krakowie).

(1) Prawo polskie na mocy Ustawy z dnia 21 maja 1999 r. (Dz. u. Nr 52, poz. 532) przewiduje możliwość sądowego orzeczenia separacji, jeżeli między małżonkami nastąpił zupełny rozkład pożycia. Orzeczenie separacji ma skutki cywilnoprawne podobne jak w wypadku rozwodu (ustanie wspólnoty majątkowej, opieka nad dziećmi), z tym że małżonek pozostający w separacji nie może zawrzeć nowego małżeństwa cywilnego. Jeśli jednak wymagają tego względy słuszności, małżonkowie pozostający w separacji obowiązani są do wzajemnej pomocy.
Źródło: Cf. P. Kasprzyk, Instytucja separacji małżeńskiej. Lublin-Sandomierz 1999.

W skrajnych sytuacjach: dlaczego separacja a nie rozwód?

Katechizm Kościoła Katolickiego zakazuje sakramentalnym małżonkom występowania o rozwód cywilny, jak i zgody na rozwód. Katechizm mówi, że: „Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne”. Jednoznacznie w katechizmie mowa jest o rozwodzie cywilnym. Wprawdzie akt cywilny jakim jest rozwód nie jest w stanie znieść węzła sakramentalnego (bo ten raz zawiązany trwa do końca życia małżonków), ale – co jest najistotniejsze, cywilny akt rozwodu znieważa wolę Bożą – znieważa Jego sakrament! Rozwód cywilny jako grzech zgorszenia (*) niezależnie od motywacji rozwodzących się sprzyja pladze rozwodów. Rozwód jak każde zło jest zaraźliwy. Badania szwedzkich (w Szwecji najwyższy na świecie odsetek rozwodów – 70%) socjologów wykazały, że rozwody są zaraźliwe. Jeśli rozwodzi się ktoś z zakładu pracy, jest 5 razy bardziej prawdopodobne, że współpracownicy podążą tą samą ścieżką. W tym też kontekście małżonkowie zgadzający się na rozwód cywilny przyczyniają się do wzrostu fali rozwodów, zarażają bakcylem rozwodowym innych małżonków przeżywających trudności małżeńskie i w ten sposób ponoszą w sumieniu współodpowiedzialność za rozprzestrzeniające się zło. Zgoda na rozwód nie jest „mniejszym złem” jak niektórzy twierdzą, gdyż o wiele mniejszym złem, a wręcz w niektórych skrajnych sytuacjach dobrem jest separacja, która nie gorszy innych małżonków i nie krzywdzi ich dzieci, a także nie obraża Boga. Separacja cywilna (www.separacja.pl) niesie podobne skutki cywilnoprawne co rozwód, z tą zasadniczą różnicą, że nie można zawrzeć nowego związku (i nie powoduje konfliktu sumienia). Jeśli mimo tej wiedzy jeden z małżonków nadal dąży do rozwodu lub wyraża zgodę na rozwód i odrzuca separację, to prawdopodobnie kierując się złą wolą dąży do porzucenia małżeństwa i samotnego życia lub pragnie otworzyć sobie drogę na przyszłość do ewentualnego nowego niesakramentalnego związku. Gdyby miał dobrą wolę pójścia drogą wiary, nie zarażałby innych małżonków złem (bakcylem rozwodowym) i nie przyczyniał się do krzywdy ich dzieci.

Dlaczego rozwód i zgoda na rozwód cywilny jest złem – zgorszeniem krzywdzącym również innych małżonków i ich dzieci?

Często można spotkać się z twierdzeniem, że przecież rozwód cywilny jest tylko rozwiązaniem umowy urzędowej i nie zwalnia nas z przysięgi sakramentalnej. I jeśli ktoś z taką intencją dochowania przysięgi małżeńskiej podchodzi – to może nie naruszając zasad wiary wystąpić o rozwód albo wyrazić zgodę na rozwód. Czy rzeczywiście nie narusza? Po pierwsze Katechizm Kościoła Katolickiego nie rozgranicza takich przypadków pod kątem intencji (prawdopodobnie ze względu na ewidentne zgorszenie). Ewangelie też nie podają przykładów, by Pan Jezus pochwalał zło z jakichkolwiek pobudek, by relatywizował prawdę o złu, czy pochwalał trójlicowość (brak spójności myśli, słów i czynów). Np. nigdy nie powiedział, że pochwala czyn zły, który miałby wynikać z „dobrej intencji”.
Po drugie każdy rozwód cywilny niezależnie od intencji wyrażającego zgodę na rozwód powoduje zgorszenie. Każdy rozwód cywilny sakramentalnych małżonków jest złem i jako zło rozlewa się po świecie i zaraża innych małżonków, osłabia ich wolę trwania w trudnych związkach, nawet jeśli w trudnej sytuacji miałoby to oznaczać życie w separacji (miłość na odległość). Sam wpływ statystyki rozwodowej (jej wzrost) jest negatywny, gdyż stanowi zachętę do pójścia za tą rozwodową modą (efekt naśladownictwa). Trudno sobie wyobrazić, żeby rozwodzący się (lub zgadzający się na zło) małżonek tłumaczył się każdemu małżonkowi na świecie ze swoich „szlachetnych” pobudek, żeby ich ustrzec przed zgorszeniem. Jest to niewykonalne. A nawet gdyby komuś to się udało, to miałby jeszcze jeden ogromny problem z uwiarygodnieniem swojej rzeczywistej intencji. Musiałby na gruncie wiary uzasadnić, dlaczego wybiera zakazany przez Pana Jezusa rozwód, a nie dopuszczalną przez Niego w skrajnych sytuacjach (np. przemocy) separację. Bo w obecnej sytuacji prawnej w Polsce (od 1999 roku), gdy istnieje instytucja separacji nie ma usprawiedliwienia moralnego dla rozwodu.

Co mówi psychologia o oddziaływaniu naszych postaw na innych?

Istnieje w psychologii zasada społecznego dowodu słuszności. I chodzi w niej o to, że : „(…) Uważamy jakieś zachowanie za poprawne w danej sytuacji o tyle, o ile widzimy innych, którzy tak właśnie się zachowują” Jest to cytat za Robertem Cialdinim „Wywieranie wpływu na ludzi”. Ta książka to podstawowa lektura studentów psychologii. Czy tego chcemy, czy nie, ta zasada ma na nas wpływ, nawet jeśli głośno krzyczymy, że nie. To tak jak z reklamami. Spece doskonale wiedzą, że także, ci którzy protestują, że reklamy są głupie, podświadomie ulegają ich działaniu. I czy tak czy nie sprzedaż rośnie.
Zasada facylitacji społecznej sprawia, że kiedy czekasz sam na przejściu dla pieszych , to dużo rzadziej przejdziesz na czerwonym świetle, niż gdybyś czekał z innymi i inni zaczęliby przechodzić. Decyzje innych „ułatwiają” podjęcie własnej, podobnej.
Krańcowym przykładem oddziaływania reguły jest efekt Wertera: „(…) po każdym samobójstwie przedostającym się na pierwsze strony gazet, gwałtownie rośnie liczba samobójstw, w rejonach, w których to samobójstwo zostało nagłośnione. (…) Dowiadując się o cudzym samobójstwie, niepokojąco duża liczba ludzi stwierdza, że także w ich własnej sytuacji jest to właściwy sposób postępowania” – Robert Cialdini.

Prawdziwe miłosierdzie nigdy nie oznacza zgody na zło

Jest też i drugi aspekt sprawy, która swe źródło ma w braku zaufania do Boga – w Jego sprawczą dla dobra człowieka moc. Człowiek nierzadko pod wpływem trudnej sytuacji i przykrości jakich doznaje ze strony zła, które go atakuje i chce wymusić na nim zgodę (np. na rozwód) ulega, bo nie jest na tyle silny wiarą, nie szuka w wierze ratunku, i siły, by znaleźć wystarczające wsparcie w Bogu i odmówić zgody na zło. Przecież Bóg swoją mocą jest w stanie zawsze przyjść człowiekowi z pomocą, gdy ten z miłości do Niego i bliźniego wyrzeknie się zła i zgody na zło. Bóg mocą swojej łaski może sprawić, że mimo doznawanego cierpienia człowiek jest zdolny przetrwać ten trudny czas wbrew swoim wcześniejszym najczarniejszym obawom i lękom. Przecież Bóg nie nałoży większych ciężarów na człowieka niż ten mógłby je unieść. Owszem pójście za Jezusem z pewnością może wiązać się z większym ciężarem, trudnościami czy bólem, ale Bóg jednocześnie obdarzy większą łaską, mocą do poradzenia sobie z nimi. Sprawi, że człowiek stanie się wolny od niemocy. Osiągnie wyższy poziom rozwoju duchowego, a więc i poziom odczuwania szczęścia (tego prawdziwego, które się nigdy skończy). Kiedy powierzam się Jezusowi do końca tzn. kiedy czynnie wyrzekam się zła i zgody na zło, to wtedy otrzymuje od Niego dość łaski, by przetrwać próbę wiary. Nie dość, że zyskuję zasługi u samego Boga – wolność i radość wewnętrzną, to również swoją postawą przyczyniam się do wzrostu dobra w innych ludziach (ich wzrostu duchowego) – stanowiąc dla nich Boży drogowskaz. A życie człowieka, wszystko co robimy – jak powiedział św. Ignacy Loyola – ma sens tylko wtedy, gdy prowadzi do jedności z Bogiem.
Czasami można spotkać się ze stwierdzeniem, że w imię tzw. „wolności” trzeba zgodzić się na zło, że jak ktoś się uprze to i bez zgody współmałżonka rozwód prędzej czy później otrzyma, a ta strona, która wyrazi zgodę na zło w ten sposób uniknie „niepotrzebnych” dodatkowych (z powodu mojej niezgody) cierpień. Ale czy w imię tak rozumianej „wolności” i „uniknięcia dodatkowych przykrych doświadczeń” mam pozwolić wciągnąć się w przepaść, skapitulować przed złem i zmarnować szansę dania świadectwa swojej miłości do Jezusa i innych ludzi, stania się bardziej świętym i bardziej przez to szczęśliwym? Presja wywierana przez małżonka dążącego do rozwodu jest w istocie zamachem na wolność jego współmałżonka, który ma święte prawo do odmowy swojej zgody na zło. Fałszywym jest miłosierdzie, które wyraża zgodę na zło. Pisał o tym kard. Karol Wojtyła w „Elementarzu etycznym”, że prawdziwe miłosierdzie nigdy nie może oznaczać zgody na zło. Czy gorsząc innych pomogę współmałżonkowi, który domaga się mojej zgody na rozwód? Czy odpowiadając złem na zło można osiągnąć dobro? Czy nie jest aktem prawdziwe miłosiernym w stosunku do współmałżonka i innych małżonków w podobnej sytuacji nie wyrażać zgody na rozwód z podaniem uzasadnienia takiego jak niniejszy tekst? Albo choćby z takim krótkim wyjaśnieniem: „Nie zgadzam się na rozwód, bo nie chcę zdradzić Boga – naszej umowy z Nim, bo Cię mój mężu/moja żono kocham”.

Świadectwa

„A ja znam przypadek, spoza forum, gdzie wytrwałość i upór przyniosły dobry rezultat. Odmowa rozwodu przez jedną ze stron (powody podobne jak przytoczyłeś, tj. chęć ratowania, trwania) bardzo wręcz rozsierdziły drugą stronę, bo nie udało się najłatwiejsze rozwiązanie „za zgodą obu stron”. Padło wiele przykrego. I nie uchroniło to przed rozpadem, ale po 2 latach … nastąpiło nieoczekiwane „nawrócenie” i powrót „marnotrawnego”. Dziś są razem i miło na nich patrzeć, bo przeżywają drugą młodość i miłość. Nie działo się to ot tak sobie. Poskutkowały wytrwałe modlitwy (wielu ludzi) i wierność sakramentowi strony porzuconej. U Boga nie ma rzeczy niemożliwych. A może małżonek czasem musi odejść, by się przekonać, że popełnia błąd” – Anez.
Źródło: Forum dyskusyjne: „Właśnie się dowiedziałam/łem, że…”

„Nie mogę się zgodzić — mówiła mi. — Dla mojego męża orzeczenie rozwodu to jakby rozgrzeszenie. On chciałby sobie wreszcie powiedzieć: Teraz to już wszystko w porządku! Otóż nie wszystko jest w porządku: nasz syn nie miał ojca, ja mam zmarnowane życie. Jeśli otrzyma rozwód mimo mojego sprzeciwu — to może jednak łatwiej mu przyjdzie kiedyś taka myśl, że jeszcze nie wszystko w porządku, że jeszcze jest mu potrzebne prawdziwe rozgrzeszenie”.
Źródło: o. prof. Jacek Salij „Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?”

Źródła:

Katechizm Kościoła Katolickiego
kard. Karol Wojtyła „Elementarz etyczny”
Różnice między rozwodem i separacją
ks. Janusz Gręźlikowski „Co po rozwodzie?”
W sytuacjach skrajnych: dlaczego separacja a nie rozwód?”
o. prof. Jacek Salij „Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?”
Błękitna: Co mówi psychologia o oddziaływaniu naszych postaw na innych?
ks. Marek Dziewiecki „Miłość przemienia. Przezwyciężanie trudności małżeńskich i rodzinnych”
ks. prof. Roman Forycki „Rekolekcje wielkopostne dla małżeństw w kryzysie – 27 marca 2007 r.”

(*) Ostrzeżenie Pana Jezusa pod adresem tych, co gorszą:

(Mk 9,38-43.45.47-48)
„Wtedy Jan powiedział do Jezusa: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie”.

Komentarz

Kiedy Jezus pouczył już uczniów o obowiązkach względem obcych, mówi, co winni są wierzącym i samym sobie. Uczniowie we wspólnocie ponoszą szczególną odpowiedzialność za wiarę „maluczkich”, czyli prostego ludu. Biada, jeśliby zamiast podtrzymywać go i opiekować się nim, stali się dla niego powodem zgorszenia. Jezus określa to strasznymi słowami, najmocniejszymi, jakie kiedykolwiek wypowiedział: „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze” (Mk 9, 42). Nie można tego pominąć, lecz trzeba głęboko rozważyć i zbadać własne postępowanie, aby nie było w nim ani słów, ani postawy, które by mogły zburzyć wiarę małych, wiarę dobrego Ludu Bożego. Ostatnia refleksja dotyczy troski o siebie samych, przestrzega przed wszelkim grzechem pochodzącym nie tyle z zewnątrz, ile raczej od własnych namiętności. Również tutaj Jezus mówi z mocą: „Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła, w ogień nieugaszony” (tamże 43), Ten sam paradoks powtórzony jest w odniesieniu do nogi i oka po to, aby uczeń Chrystusa mógł zrozumieć, że powinien być gotowy na każde wyrzeczenie, byle tylko uniknąć grzechu, który oddziela go od Mistrza i może spowodować wieczną rozłąkę.

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 247

Intencją autora tego opracowania nie jest potępienie kogokolwiek, kto wystąpił o rozwód lub wyraził zgodę na rozwód. Wszyscy przecież popełniamy błędy szczególnie gdy poddani jesteśmy silnej presji ze strony otoczenia np. współmałżonka. Tym niemniej rozwodu i zgody na rozwód z punktu widzenia moralnej nauki Kościoła katolickiego nic nie usprawiedliwia.
Podane w tekście fakty (nauka Kościoła katolickiego, badania socjologiczne i wiedza psychologiczna) mają na celu uświadomienie, jak wielkim złem, często niedostatecznie uświadomionym, jest występowanie do sądu cywilnego o rozwód i również zgoda na to zło – zgoda na rozwód. Jak wielkie konsekwencje te decyzje wywierają na życie, nie tylko tych małżonków, którzy te decyzje podejmują, ale również na decyzje innych małżonków przeżywających kryzys.

Opracował Andrzej Szczepaniak

Więcej na stronach:

  • Katolik wobec rozwodu – 25 mitów na temat rozwodu >>
  • Holistyczne spojrzenie na rozwody >>
  • Świadectwa małżonków przed i po rozwodzie. Zapraszamy do czytania i składania podobnych świadectw >>>
  • Dla tych, którzy kochają – propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy >>>
  • Uzasadnienie wyroku >>>
  • Mądra, twarda miłość w sytuacjach przemocy, uzależnienia, zdrady czy innej krzywdy >>>
  • W skrajnych sytuacjach: dlaczego separacja a nie rozwód? >>>
  • Każdy rozwód jest wyjątkowy >>>
  • Po co rozwód? >>>
  • Rozwód nie jest jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia opieki nad dziećmi, obrony majątku (opinia prawna) >>>
  • Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód? – o. prof. Jacek Salij OP >>>
  • „Poza wypadkiem nierządu” – klauzula Mateuszowa >>>
  • Świadectwo Doroty – jak bronić małżeństwa? >>>
  • O. Pio: „Rozwód jest paszportem do piekła” >>>
  • Jak kochać małżonka po rozwodzie? >>>
  • Pan Jezus chce uzdrowić każde sakramentalne małżeństwo po rozwodzie >>>
  • Zmartwychwstanie Twojego małżeństwa

     

    Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!
    „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
     

    „Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk 9,23)
    „Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę:
    Jam zwyciężył świat” (J 16,33)

    „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!”
    (Mk 16,15)

    „Nie bój się, wierz tylko!” (Mk 5,36)
     

    W Kościele nic nie jest magią. Pan Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
    – do Marty siostry Marii I Łazarza:
    „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” (J 11,25-26)
    – do kobiety kananejskiej:
    „O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie,
    jak chcesz!” (Mt 15,28)

    – do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
    „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!” (Łk 7,37.50)– do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
    „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (Łk 17,19)
    – do kobiety cierpiącej na krwotok:
    „Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła” (Mt 9,22)
    – do niewidomego Bartymeusza:
    „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (Mk 10,52)
    Obietnica Chrystusa:
    „Kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki” (J 8,51)


    To może być także Twoje zmartwychwstanie
    – zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!

    Matka Boska Leśniowska
    Ty coś domem, o którym się śniło
    Matko Boska Leśniowska
    Miej w opiece każdziutką miłość
    Matko Boska leśniowska


    Słowa Pana Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości:
    „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego
    i nie będziecie pili Krwi Jego,
    nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53)

    Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.

    Towarzyszenie małżonkom sakramentalnym po rozwodzie

    Referaty i świadectwa Sycharków wygłoszone podczas konferencji “Moralne i duszpasterskie konsekwencje przysięgi małżeńskiej” na KUL 7 czerwca 2017

    Prezentacja Alicji i Marzeny: http://bit.ly/2uHQ2Lt
    Referat Andrzeja: http://bit.ly/2t7Cswv
    Prezentacja Andrzeja: http://bit.ly/2u9uLZw
    Program konferencji: http://bit.ly/2tembWC
    Link do nagrania – VIDEO: https://youtu.be/VKGB4GpQkSY
    Link do nagrania – AUDIO: https://archive.org/details/sycharki

    Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
    – o. prof. Jacek Salij OP

    Jak wrócić do sakramentalnego małżonka?


    Ks. Marek Dziewiecki:
    „Najpierw bowiem człowiek jest odpowiedzialny za swojego małżonka” – więcej na stronie >>>

    Sytuacje najtrudniejsze

    Nawrócenie i pojednanie

    Kryzys małżeński – pytania i odpowiedzi

    „Dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37)

    Zaczynając od nowa

    Musicie zawsze powstawać!

    Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty.
    Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
    i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
    Możecie przeklinać Kościół i Boga.
    Ale Jego potęga nie może nic uczynić
    przeciw waszej wolności.
    Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
    by zobowiązał się z wami…
    On nie może was „rozwieść”.
    To zbyt trudne?
    A kto powiedział, że łatwo być
    człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
    Miłość się staje
    Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
    Nie jest umeblowana mieszkaniem,
    ale domem do zbudowania i utrzymania,
    a często do remontu.
    Nie jest triumfalnym „TAK”,
    ale jest mnóstwem „tak”,
    które wypełniają życie, pośród mnóstwa „nie”.
    Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
    Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
    I nie wolno mu odebrać życia,
    które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
    Michel Quoist

    Westerplatte

    „Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych” – Jan Paweł II.

    Ciężki krzyż

    „Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka” – ks.dr Marek Dziewiecki.

    Bitwa toczy się o nasze serce

    Tożsamość mężczyzny i kobiety

    Co to znaczy „moja była żona”?


    Stanowisko Episkopatu Polski:
    „Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
    i naturą człowieka” – więcej na stronie >>>

    Twoja sprawa

    KRS: 0000288792

    UWAGA! Nowy adres strony Ogniska SYCHAR w Lublinie: http://lublin-pallotyni.sychar.org




    stat4u

    Ostatnie wpisy
    Kategorie
    Kronika