Czekający na powrót Dzieci z niesakramentalnych związków Niesakramentalne związki Niezgoda na rozwód Pomoc w kryzysie Rozwód Świadectwa

Pan Jezus chce uzdrowić każde sakramentalne małżeństwo po rozwodzie

Sakrament małżeństwa jest nierozerwalny

Małżeństwo sakramentalne po rozwodzie, mimo zerwanej więzi między małżonkami, dalej żyje, gdyż jest w nim obecny Pan Jezus, który trwa w przymierzu małżeńskim z małżonkami i błogosławi nierozerwalnemu (z Jego woli) ich małżeństwu. Nie ma małżeństw sakramentalnych zniszczonych w sposób nieodwracalny. Dlatego zawsze i w każdej sytuacji dopóki małżonkowie żyją jest ono do uratowania.

Na tej prawdzie opiera się charyzmat Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR, wyrażający się w zdaniu: „Każde trudne sakramentalne małżeństwo jest do uratowania”, który jest skierowany do wszystkich sakramentalnych małżeństw, przeżywających kryzys na każdym jego etapie, także po rozwodzie i nawet wtedy, gdy małżonkowie są w drugich niesakramentalnych związkach, w których urodziły się dzieci. Każde trudne sakramentalne małżeństwo jest do uratowania, gdyż każdy małżonek może się nawrócić i wypełnić wolę Bożą zawartą w przysiędze małżeńskiej. Wspólnota pomaga małżonkom – w każdej sytuacji kryzysu – wypełniać przysięgę małżeńską, proponując drogę nawrócenia i wzrostu w miłości do Boga oraz sakramentalnego współmałżonka.

Nie ma małżeństw sakramentalnych zniszczonych w sposób nieodwracalny. Dlatego zawsze i w każdej sytuacji dopóki małżonkowie żyją jest ono do uratowania.

Plan Boga dla sakramentalnych małżonków

Fundamentem małżeństwa sakramentalnego jest rzeczywistość duchowa, czyli obecność Jezusa w sakramencie małżeństwa.
I nawet wtedy, gdy jeden z małżonków odchodzi, to małżeństwo sakramentalne istnieje nadal.

Małżonek rozwiedziony żyjący w niesakramentalnym związku, ale i również ten, który pragnie wytrwać w złożonej przysiędze sakramentalnej pomimo odejścia współmałżonka, potrzebuje towarzyszenia z delikatnością i wrażliwością na jego ból, cierpienie i poczucie osamotnienia. Celem takiego towarzyszenia np. w duszpasterstwach wspierających małżonków ma być – jak pisze papież Franciszek w adhortacji Amoris laetitia – „pomoc w osiągnięciu pełni planu Boga” (AL 297).

Fundamentalne pytanie jakie w tym miejscu się rodzi, to pytanie – o jaki plan Boga w przypadku sakramentalnego małżonka chodzi, czyli jaka jest wola Boga w stosunku do wszystkich sakramentalnych małżonków, z którymi jest On w przymierzu małżeńskim. To przymierze Boga z małżonkami zawierane jest w momencie, gdy składają oni sobie sakramentalną przysięgę. Jest ono nierozerwalne i niezmienne w czasie, gdyż w Bogu nie ma przemiany ani cienia zmienności (Jk 1,17). Na mocy tego przymierza w każdej sytuacji bez wyjątku, a więc nawet gdy współmałżonek jest w drugim związku, w którym są dzieci, Bóg, jako pierwszy świadek i obrońca małżeństwa, pragnie uzdrowienia ich sakramentalnego małżeństwa. Fundamentem małżeństwa sakramentalnego jest rzeczywistość duchowa, czyli obecność Jezusa w sakramencie małżeństwa. I nawet wtedy, gdy jeden z małżonków odchodzi, to małżeństwo sakramentalne istnieje nadal, gdyż nadal obecny jest w nim Jezus.

Pragnienie Boga

Na tej niezmiennej woli Boga opiera się charyzmat wspólnoty SYCHAR streszczający się w zdaniu: „Każde bez wyjątku sakramentalne małżeństwo jest do uratowania, gdyż takie jest pragnienie Boga, aby małżonkowie z Jego pomocą wzrastali w miłości, dążyli do jedności i uzdrowienia swojej relacji”. Pan Jezus chce ich samych uzdrowić, uzdrowić ich małżeństwo, wskazując im drogę zbawienia poprzez nawrócenie, pojednanie, wypełnianie swojego powołania, czyli realizację zobowiązań wynikających z przysięgi małżeńskiej! Widzi ich cały czas jako jedno ciało (Rdz 2,24; Mk 10,7–9; Mt 19,6; Ef 5,31), jako sakramentalny nierozerwalny związek, któremu błogosławi na każdym etapie kryzysu, nawet gdy małżonkowie są po rozwodzie i wchodzą w nowe związki, w których rodzą się dzieci. I bardzo pragnie, aby nasza miłość do współmałżonka była w każdej sytuacji taka jak miłość Jezusa do nas (Ef 5,21-33).

Pan Jezus chce ich samych uzdrowić, uzdrowić ich małżeństwo, wskazując im drogę zbawienia poprzez nawrócenie, pojednanie, wypełnianie swojego powołania (…)

Dzieci w drugich związkach

Dzieci w drugim związku nie mogą być usprawiedliwieniem dla trwania w nim, gdyż zgodnie ze słowami Chrystusa nie mogą one, podobnie jak każdy inny człowiek, rozdzielać małżonków (Mt 19,6)! Tomistyczny porządek miłości stawia miłość małżeńską przed miłością rodzicielską. Odpowiedzialność za dochowanie wierności przymierzu małżeńskiemu ma z woli Bożej pierwszeństwo.

Duszpasterstwo związków niesakramentalnych

(…) pomagać przede wszystkich we wzroście w miłości do Boga i sakramentalnego współmałżonka.

Każde duszpasterstwo, które chce nieść skuteczną, wspieraną Bożą łaską pomoc duchową małżonkom żyjącym w niesakramentalnych związkach, powinno mieć jasno określony cel: wskazywać na wolę Bożą, czyli pomagać przede wszystkich we wzroście w miłości do Boga i sakramentalnego współmałżonka – pomagać w pojednaniu i powrocie prawowitych małżonków do siebie.

Obowiązek troski o zbawienie współmałżonka

W przysiędze małżeńskiej nie ma klauzul dodatkowych, warunkujących jej ważność, które uzależniałyby jej dotrzymanie od pojawiającej się bądź nie, winy czy grzechu współmałżonka. Przysięga małżeńska jest bezwarunkowa, w jednakowym stopniu obowiązuje wszystkich sakramentalnych małżonków – zarówno tych, co skrzywdzili i tych, co zostali skrzywdzeni. Nie ma w niej bowiem warunku, że np. będę cię kochał dopóki nie będziesz mnie krzywdził. Przysięga nawiązuje do prawdy, że sakramentalne małżeństwo jest przymierzem, a przymierze jest nierozerwalne i obowiązuje małżonków na dobre i na złe przez całe ich życie.

Z tego przymierza wynika współodpowiedzialność za zbawienie współmałżonka i obowiązek pomocy mu w jego nawróceniu swoim świadectwem życia, nawet w sytuacji, gdy jest on krzywdzicielem i sam łamie przysięgę. Bardzo ważna jest więc postawa i świadectwo tego współmałżonka, który doświadczył np. zdrady, porzucenia i który nie tylko nie szuka zemsty za doznane krzywdy, ale dochowuje wierności, jest otwarty na powrót współmałżonka i nie szuka „szczęścia” w drugim związku. Bo czy niewierność żony i drugi jej niesakramentalny związek pomoże jej mężowi, który ją wcześniej krzywdził, w nawróceniu i zbawieniu, czy odwrotnie – przeszkodzi? Czy żona pozostając w drugim związku nawet, po ludzku patrząc, udanym – nie krzywdzi w ten sposób swojego sakramentalnego współmałżonka? Uświadamianie tej odpowiedzialności podczas towarzyszenia małżonkom rozwiedzionym żyjącym w niesakramentalnym związku jest obowiązkiem każdego katolika, nie tylko duszpasterza.

Z tego przymierza wynika współ-odpowiedzialność za zbawienie współmałżonka i obowiązek pomocy mu w jego nawróceniu swoim świadectwem życia, nawet w sytuacji, gdy jest on krzywdzicielem i sam łamie przysięgę.

Trzeba, by mówiły o tym zdradzone, opuszczone i porzucone żony, by mówili porzuceni mężowie*

(…) głos ofiar mówiących o swoim losie, upominających się o prawdę i sprawiedliwość jest bardzo ważny i potrzebny, gdyż ma wpływ na otoczenie, kształtuje wrażliwość na krzywdę, pomaga małżonkom w powrocie do siebie i odbudowie swojego małżeństwa.

Dla małżonka sakramentalnego porzuconego przez współmałżonka bardzo ważna jest opinia otoczenia na temat jego sytuacji. Niestety dzisiaj najbliższe otoczenie tzn. rodzina, przyjaciele, koledzy i koleżanki z pracy często akceptują odejście od współmałżonka, usprawiedliwiają życie w cudzołóstwie w związku niesakramentalnym, akceptują rozwody i w praktyce nie uznają małżeństwa sakramentalnego za nierozerwalne. Podobną opinię można usłyszeć od niektórych osób duchownych, co jest szczególnie bolesne dla wiernych małżonków, gdyż osoby duchowne są powołane do tego, by głosić naukę Pana Jezusa o nierozerwalności małżeństwa. Brak wsparcia i akceptacja drugich związków podważa sens trwania małżonków w postawie wierności. Czują się oni dodatkowo zranieni nie tylko przez współmałżonka, który odszedł, ale również przez otoczenie. Bardzo bolesne są takie zdania jak np.: „niepotrzebnie trwasz w wierności, przecież on już założył nową rodzinę, musisz się z tym pogodzić”. To wtórne zranienie może być nawet boleśniejsze niż to doznawane ze strony błądzącego współmałżonka. Na pewno w takich sytuacjach głos ofiar mówiących o swoim losie, upominających się o prawdę i sprawiedliwość jest bardzo ważny i potrzebny, gdyż ma wpływ na otoczenie, kształtuje wrażliwość na krzywdę, pomaga małżonkom w powrocie do siebie i odbudowie swojego małżeństwa.

Słowa św. Jana Pawła II wygłoszone w Szczecinie 11 czerwca 1987:

Trzeba, by mówiły o tym zdradzone, opuszczone i porzucone żony, by mówili porzuceni mężowie

POSŁUCHAJ SŁÓW ŚW. JAN APAWŁA II <KLIKNIJ>

są szczególnie dzisiaj aktualne. Papież zachęca nas do mówienia o swojej krzywdzie, nie po to, by ją bez końca rozpamiętywać i trwać w postawie ofiary, lecz po to, by być sprawiedliwym głosem w obronie tych, o których dziś się nie pamięta, nie bierze pod uwagę, i o których nikt się nie upomina.

Obowiązek głoszenia prawdy

Chrystus swoją spójną i niezmienną naukę głosił wszystkim ludziom bez wyjątku. Czy Jezus siadał do stołu z grzesznikami, żeby usankcjonować ich grzech? Przeciwnie, potępiał obłudę, żądał zerwania z grzechem (Mk 9,42-48; Mt 18,6-9). Potępiał też uchylanie przykazań Bożych przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie (Mk 7,8).

Pan Bóg nie podzielił ludzi na herosów i nie-herosów, na tych, którzy są zdolni wypełniać Jego Przykazania i na tych, którzy nie są do tego zdolni. Pan Jezus wszystkim głosił tę samą naukę, mówił:

Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy

Mk 9, 23b

Z pomocą Jego łaski, Jego miłosierdzia każdy z małżonków, nawet po rozwodzie, może osiągnąć zarówno zdolność do kroczenia drogą wierności małżeńskiej, jak i zerwania z grzechem (1 J 5,2-3; 2 Kor 12,9; 1 Kor 10,13b)! Do tego potrzebne jest głoszenie „w porę, nie w porę” (2 Tm 4,2) prawdy, szczególnie przez osoby duchowne, niezmiennej woli Pana Jezusa uzdrowienia każdego sakramentalnego małżeństwa wszystkim małżonkom bez wyjątku, aby ich wiara budowana była na tej właśnie niezmiennej woli Bożej, na Jego przykazaniach. A przecież wiemy, że

Wiara rodzi się z tego, co się słyszy…

Rz 10,17

Wspieranie małżonków sakramentalnych po rozwodzie

A wolą Bożą jest przede wszystkim to, aby małżonkowie wzrastali w miłości do siebie w jedności z Nim.

Najważniejsze w procesie towarzyszenia małżonkom sakramentalnym po rozwodzie jest głoszenie prawdy odzwierciedlającej wolę Bożą, gdyż taka prawda wypowiadana z miłością leczy, odbudowuje i wyzwala. Rozeznanie i towarzyszenie powinno zawsze mieć na celu powrót na drogę wypełniania woli Bożej, którą wyrażają słowa sakramentalnej przysięgi małżeńskiej. A wolą Bożą jest przede wszystkim to, aby małżonkowie wzrastali w miłości do siebie w jedności z Nim. Z tego wynika, że każdy program pomocy dla wszystkich małżonków po rozwodzie (również tych, którzy są w powtórnych związkach) powinien ten wzrost w miłości do Boga i sakramentalnego współmałżonka uwzględniać jako swój zasadniczy cel, dla wszystkich w wyraźny sposób sformułowany (tzn. głoszony, zapisany, pokazywany), tak aby duszpasterstwo było przede wszystkim dla osób, które chcą powrócić do wierności Bogu i współmałżonkowi.

Nierzadko droga do realizacji tego celu może być bardzo trudna, szczególnie, gdy chodzi o małżonków, którzy zostali porzuceni, skrzywdzeni przez współmałżonka. Jednak i w takich sytuacjach zgodnie z wolą Bożą, z pomocą Jego łaski (2 Kor 12,9) możliwe jest przebaczenie, wzrastanie w miłości, otwieranie się na powrót i pojednanie z małżonkiem, który ich opuścił.

W naszej wspólnocie pomocnym narzędziem służącym uzdrawianiu małżonków i w efekcie uzdrawianiu ich małżeństw jest program dla chrześcijan „Wreszcie żyć – 12 kroków ku pełni życia”. Jest on również adresowany do tych małżonków, którzy odeszli, którzy krzywdzili współmałżonka. Oni też mogą otworzyć się na Boga, wejść w żywą z Nim relację, przeżyć nawrócenie. Mogą im w tym pomóc również inne programy ewangelizacyjne np. „Seminarium Odnowy Wiary”, „Rekolekcje Ignacjańskie”.

Potrzeba jednolitego programu duszpasterskiego

Gdy Kościół katolicki będzie miał jednolity program dla każdego małżeństwa w kryzysie, nawet gdy małżonkowie są po rozwodzie, to wtedy będzie dawał wszystkim wyraźny przekaz, że każde sakramentalne małżeństwo w każdej sytuacji, na każdym etapie swojego kryzysu, będzie wspierane w procesie uzdrowienia i pojednania oraz powrotu małżonków do siebie. Będzie tym samym świadczył o nierozerwalności małżeństwa sakramentalnego i o mocy Boga, który chce uzdrawiać to, co chore i uwalniać ze wszelkich zniewoleń swoją mocą, a tym samym umożliwiać rozwój miłości małżeńskiej. Celem tak rozumianego duszpasterstwa rodzin powinno być dążenie do uzdrowienia każdego sakramentalnego małżeństwa, czyli pomoc w dążeniu do wypełnienia niezmiennej woli Bożej zawartej w sakramencie małżeństwa. Dziś świat szczególnie w dobie tak wielu rozbitych rodzin potrzebuje świadectwa miłości między małżonkami, która pokonuje wszystkie trudności właśnie dzięki mocy Boga: „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe” (Mt 19,26).

Dziś świat szczególnie w dobie tak wielu rozbitych rodzin potrzebuje świadectwa miłości między małżonkami, która pokonuje wszystkie trudności właśnie dzięki mocy Boga.

Potraktowanie drugiego niesakramentalnego związku jako najtrudniejszego etapu kryzysu małżeńskiego byłoby najprostszym i najbardziej czytelnym znakiem wierności Panu Jezusowi.

Naszym zdaniem, warto dla dobra całego Kościoła i wszystkich małżonków, dla ich zbawienia zorganizować wspólne duszpasterstwo dla wszystkich małżonków w kryzysie np. funkcjonujące pod nazwą „Duszpasterstwo małżeństw w kryzysie”, traktujące drugi niesakramentalny związek jako najtrudniejszy etap kryzysu małżeńskiego. W ramach tak organizowanego jednego, wspólnego duszpasterstwa mogłyby współistnieć obok siebie dwie grupy wsparcia: grupa małżonków zachowujących wierność (np. w ramach wspólnoty SYCHAR) i druga grupa sakramentalnych małżonków uwikłanych w niesakramentalne związki. Celem takiego „Duszpasterstwa małżeństw w kryzysie” byłoby pomaganie małżonkom w rozwoju w miłości do Boga i sakramentalnego współmałżonka – przygotowywanie małżonków do życia zgodnego ze złożoną przez nich przysięgą. Potraktowanie drugiego niesakramentalnego związku jako najtrudniejszego etapu kryzysu małżeńskiego byłoby najprostszym i najbardziej czytelnym znakiem wierności Panu Jezusowi – wierności Jego woli uratowania każdego bez wyjątku sakramentalnego małżeństwa.

Celem życia chrześcijanina jest Niebo. Czy w przypadku braku miłości i otwarcia się na pojednanie z sakramentalnym małżonkiem mamy szansę do niego wejść?

Jak ważna jest potrzeba wspierania małżonków sakramentalnych, świadczy świadectwo Magdy.

Marzena Zięba, Andrzej Szczepaniak

Tekst posiada pozytywną opinię władz Kościoła katolickiego:

*„Nie ma skuteczniejszej drogi odrodzenia społeczeństw, jak ich odrodzenie przez zdrowe rodziny. A rodzina, która jest pierwszą szkołą cnót społecznych, potrzebnych wszelkim społeczeństwom, jest dziś bardzo zagrożona. Wiemy to wszyscy. Jest zagrożona od zewnątrz i wewnątrz. I trzeba, by o tym zagrożeniu, o własnym losie mówili, pisali, wypowiadali się przez filmy czy środki przekazu społecznego nie tylko ci, którzy – jak twierdzą – mają prawo do życia, do szczęścia i  samorealizacji, ale także ofiary tego obwarowanego prawami egoizmu. Trzeba, by mówiły o tym zdradzone, opuszczone i porzucone żony, by mówili porzuceni mężowie”.

Źródło: Homilia Jana Pawła II w czasie Mszy św. odprawionej dla rodzin w Szczecinie 11 czerwca 1987 roku.

Świadectwo osób, które wyszły ze związków niesakramentalnych

Ania i Andrzej zeszli się po 13 latach życia w niesakramentalnych związkach, w których mieli dzieci. Współpracując z łaską sakramentu małżeństwa, nie ma rzeczy niemożliwych. Każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania.

Rok 2014

Świadectwo Bożeny jest przykładem, że z Panem Bogiem można wyjść z każdej trudnej sytuacji. Wyjść z niesakramentalnego związku i otworzyć swojemu sakramentalnemu małżeństwu drogę do powrotu do siebie i pojednania prawowitych małżonków. Zawsze jest taka szansa, gdyż dla Pana Boga, który sakramentalnych małżonków widzi jako „jedno ciało” (Mt 19, 6) nie ma nic niemożliwego.

Rok 2014

Świadectwo Jolanty. Po powrocie z pielgrzymki do Medjugorje Jolanta opuściła niesakramentalny związek. Tak oto opisuje ten czas: „Kiedy wróciłam do domu, natychmiast przestaliśmy ze sobą sypiać. Po kilku miesiącach powiedziałam, że musi się wyprowadzić, że może sobie mieszkać u siebie. Miał też drugie mieszkanie, swoje. W pierwszej chwili myślał, że zwariowałam, że mi się całkowicie w głowie przewróciło. Mówił, że wszystko może zrozumieć, moje codzienne Msze święte, zgadza się na te modlitwy trzygodzinne, zgadza się nawet na to, że od niego uciekam i że śpię osobno, ale mówi: – Kobieto, ja cię nie będę dotykał, tylko dlaczego ja się muszę wyprowadzić? – Bo Pan Jezus jest na pierwszym miejscu i tak musi być”. Jej świadectwo jest na stronie <POSŁUCHAJ>.


Możesz także zobaczyć