Wspólnota Trudnych Małżeństw SYCHAR

Italia España France Deutschland Great Britain

Powrót po 13 latach

Wybieram Miłość
wybieram-milosc-xpiotr-168x126
Uzdrowienie
Przygotowanie do spowiedzi
- ks. Tomasz Seweryn uzdrowienie-xtomasz-168x143 Rachunek sumienia małżonków
Uzdrowienie wewnętrzne
O Sycharze w TVP1
mywyoni-o-sycharze-168x123
Świadectwo miłości
niezgoda-na-rozwod-osalij-168x126
mywyoni-drugi-slub-168x101
malzenstwo-osalij-168x136
Miłujcie się!
Nowa Ewangelizacja
Abyś dzień święty święcił

Kochani,

nacisk złego ducha na akceptację rozwodów cywilnych, aby zniszczyć małżeństwo i rodzinę jest coraz większy, co widać po złych owocach – po rosnącej liczbie rozwodów. Dlatego broniąc się przed zalewającą nas coraz bardziej falą mentalności rozwodowej warto co jakiś czas przypominać sobie nawzajem podstawowe prawdy wypływające z nauki Pana Jezusa dot. świętości i nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa, którym sprzeciwia się rozwód cywilny. Argumenty przeciwko rozwodom mamy w naszych materiałach Sycharowskich tj. na naszych stronach internetowych i w broszurze Sycharowskiej (www.broszura.sychar.org ), która posiada imprimatur. Poniżej w kilku punktach dla przypomnienia przesyłam kilka argumentów przeciwko rozwodom, które są zawarte w naszych materiałach Sycharowskich.

1. Apel o spójną postawę miłości wobec Boga i ludzi – o spójność myśli, słów i czynów.

Na naszej stronie głównej www.sychar.org pod opisem naszego charyzmatu znajduje się zaznaczony czerwonym kolorem apel do sumień wszystkich katolików:

„Czy wiecie, że występujący o rozwód przed sądem małżonek musi dać ANTYŚWIADECTWO miłości, gdyż żeby uzyskać rozwód musi przekonać sąd, że nie kocha swojego współmałżonka? Nawet jeśli kocha, to żeby uzyskać rozwód musi skłamać mówiąc, że nie kocha. Katolicy, nie doradzajcie i nie usprawiedliwiajcie rozwodów cywilnych, bo rozwód cywilny sakramentalnych małżonków to wielkie ZGORSZENIE zarażające inne małżeństwa!”

Kochani, pytajcie proszę wszystkich, a zwłaszcza księży, którzy dopuszczają tzw. „wyjątki” czy wiedzą oni o tym, że doradzając bądź akceptując występowanie o rozwód pomagają w dawaniu ANTYŚWIADECTWA miłości.

2. Mit, że rozwód to przecież tylko prawna formalność, która w życiu duchowym niczego nie zmienia. Artykuł „ŚLUBUJĘ CI (…) WIERNOŚĆ” o. prof. Jacka Salija OP.

Warto rozwiać, niestety mocno rozpowszechniony wśród katolików, mit jakoby w pewnych przypadkach rozwód cywilny mógłby być tylko zwykłym papierkiem, formalnością, która w rzeczywistości duchowej nie musi nic zmieniać pod warunkiem, że w sercu zachowana jest miłość i chęć dotrzymania wierności małżonkowi. Czyli np. że w pewnych przypadkach można posłużyć się złem jakim jest rozwód, by osiagnąć jakieś dobro np. bezpieczeństwo materialne! Taki pogląd jest poglądem bardzo szkodliwym dla duszy człowieka. Tysiące małżonków zachęconych taką szkodliwą argumentacją na sali sądowej muszą zakłamywać prawdę swojego serca – kłamać, aby uzyskać rozwód. Albowiem, żeby uzyskać rozwód, sąd musi mieć pewność, że nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego. Kluczowym pytaniem, które zadaje sędzia jest pytanie o miłość. Jeśli te osoby powiedziałyby prawdę przed sądem, że kochają współmałżonka, wtedy nie dostałyby rozwodu, do którego są namawiane, bądź uzyskują zgodę od różnych osób, w tym osób duchownych. W tej sprawie konsultowałem się z prawnikiem, który tak mi odpowiedział: „Jeżeli strona powodowa nie wykaże, że nie kocha, to sąd może oddalić pozew o rozwód”. Kochani, przekazujcie tę prawdę wszystkim, a szczególnie księżom, bo oni nie wszyscy o tym wiedzą, jakie negatywne skutki duchowe to powoduje.

A co o tej sprawie pisze ceniony moralista o. prof. Jacek Salij OP? Cytuję fragment tekstu „ŚLUBUJĘ CI (…) WIERNOŚĆ”, który jest w naszej broszurze Sycharowskiej:

„Czymś złym jest nie tylko wnoszenie pozwu rozwodowego, ale również zgoda na rozwód, namawianie do niego, tendencyjne świadczenie w sądzie na jego rzecz (a przecież u nas wręcz plagą w procesach rozwodowych są fałszywi świadkowie!), przekonywanie, że rozwód to przecież nic złego, że to tylko prawna formalność, która w życiu duchowym niczego nie zmienia itp.
W jakich sytuacjach wystąpienie z pozwem rozwodowym lub zgoda na rozwód wydaje się czymś moralnie dopuszczalnym? Na pewno nie ma takich sytuacji, w których dobry cel mógłby uświęcić niegodziwe środki. Rozwodu nie uświęcą ani nie usprawiedliwią żadne dobre cele, które spodziewamy się dzięki niemu osiągnąć. Mówiąc inaczej, rozwodu nigdy nie wolno podejmować jako złego środka do jakiegoś dobrego celu.
Jednak często zdesperowani małżonkowie wnoszą pozew o rozwód, żeby chronić jakieś bardzo ważne dobro swojej rodziny i jednocześnie mają w sercu pragnienie dochowania wierności przysiędze małżeńskiej. Na przykład jedno z małżonków stało się nałogowym hazardzistą albo nieodpowiedzialnym kredytobiorcą, a prawo danego państwa nie dopuszcza ustanowienia rozdzielności finansowej między małżonkami – wówczas drugi małżonek, dla ratowania rodziny przed nędzą i większymi jeszcze długami, stara się tę rozdzielność uzyskać, decydując się na rozwód. Ale przecież nie rozwód jest celem jego działań. On chce uzyskać rozdzielność majątkową, której w tym państwie nie da się inaczej osiągnąć.
W teologii moralnej nazywa się to stosowaniem zasady podwójnego skutku. Chodzi o to, że działania, które prowadzą jednocześnie do jakiegoś dobra i do jakiegoś zła, są pod pewnymi warunkami moralnie dopuszczalne.
Ponadto musi zaistnieć bardzo poważny powód po temu, żeby zdecydować się na działanie powodujące ów w gruncie rzeczy niechciany, zły skutek. Na przykład: Czy naprawdę potrzebny jest rozwód, ażeby utemperować agresywnego współmałżonka? Nieraz wystarczy wezwać policję. W sytuacjach skrajnych – uzyskanie separacji broni przed agresją równie skutecznie jak rozwód.
Zatem jeśli uznajemy, że rozwód jest czymś złym, nie próbujmy go usprawiedliwiać zasadą podwójnego skutku. W Polsce możliwe jest uzyskanie zarówno rozdzielności majątkowej, jak i separacji. Ta druga umożliwia m.in. zabezpieczenie opieki nad dziećmi i obronę majątku nie gorzej niż rozwód – tym zaś się od niego różni, że nie dając małżonkom prawa do związków następnych, ułatwia ich ewentualne pojednanie.
Małżeństwo jest dobrem tak wielkim, że również o separację wolno zabiegać tylko w sytuacjach naprawdę wyjątkowych, jedynie wówczas, „jeśli jedno z małżonków stanowi źródło poważnego niebezpieczeństwa dla duszy lub ciała drugiej strony albo dla potomstwa, lub w inny sposób czyni zbyt trudnym życie wspólne” – jak to określa prawo kościelne.
Skorzystam z okazji, żeby na konkretnym przykładzie pokazać, jak bardzo mentalność rozwodowa wdarła się do myślenia nas, katolików, księży nie wyłączając. Dość powszechnie uważa się, że zwyczajnym sposobem radykalnego zamknięcia głębokich konfliktów małżeńskich jest rozwód, natomiast separacja jest to forma rozejścia się dopuszczalna w wypadku katolików, którym nie wolno się rozwodzić”.

Źródło: http://miesiecznik.wdrodze.pl/index.php?mod=archiwumtekst&id=14698#.WtxZjYhuY2x

3. Pan Jezus jest przeciwny rozwodom cywilnym sakramentalnych małżonków.

Co mówi Biblia i Katechizm nt. rozwodów?

– Kościół Katolicki wyklucza możliwość rozwodu, gdyż Pan Jezus wprost zakazuje rozwodu mówiąc: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” (Mt 19,6).
– Katechizm Kościoła Katolickiego to potwierdza: „Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne” (Katechizm Kościoła Katolickiego 2384).
„Jakie są najcięższe grzechy godzące w sakrament małżeństwa? Są to: cudzołóstwo; poligamia ponieważ jest przeciwna równej godności i  miłości małżeńskiej, która jest jedyna i  wyłączna; odrzucenie płodności, które pozbawia życie małżeńskie dziecka, najwspanialszego daru małżeństwa; rozwód, który sprzeciwia się nierozerwalności.” (Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego 347).
– Treść sakramentalnej przysięgi małżeńskiej złożonej wobec Boga i człowieka wyklucza rozwód.
„Separacja małżonków z utrzymaniem węzła małżeńskiego może być uzasadniona w pewnych przypadkach przewidzianych przez prawo kanoniczne. Jeśli rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku, może być tolerowany, nie stanowiąc przewinienia moralnego.” (Katechizm Kościoła Katolickiego 2383).

Ponieważ w prawie polskim nie istnieją sytuacje, w których rozwód pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia opieki nad dziećmi lub obrony majątku, nie ma usprawiedliwienia dla rozwodów sakramentalnych małżeństw w Polsce! Istnieją bowiem alternatywne godziwe środki zabezpieczające małżonka przed krzywdą takie jak: separacja, rozdzielność majątkowa, prawo alimentacyjne, organizacje pomocowe, sąd, policja, rodzina, przyjaciele, etc. Klauzula podana w p. 2383 Katechizmu nie ma w związku z tym zastosowania w Polsce. Mówili o tym nasi księża opiekunowie podczas rekolekcji na Górze św. Anny w 2011 roku: https://archive.org/details/goraswanny-pytania-rozwod . Kochani, proszę zwróćcie szczególną uwagę na wypowiedź ks. Szymona Czuwary byłego opiekuna Ogniska w Lublinie co na ten temat mówi w 4:44 minucie nagrania.

4. W Polsce dla katolika moralnie dopuszczalna co najwyżej separacja!

Dlaczego zatem często katoliccy małżonkowie decydują się na rozwód? Czy tylko jest to spowodowane brakiem żywej wiary? Dlaczego w podjęciu decyzji rozwodowej, jej usprawiedliwianiu pomagają im niektóre osoby duchowne dopuszczając tzw. „wyjątki”? Sprawa jest bardzo poważna ze względu na skalę zgorszenia i to, że w praktyce te „wyjątki” mają tendencję stawać się regułą, bo przecież każdy rozwód jest wyjątkowy biorąc pod uwagę skalę cierpienia, emocji i pokusę ucieczki od trudności przez rozwód. Może przyczyną jest brak wiedzy, dlatego poniżej cytuję fragment podręcznika teologii małżeństwa i rodziny autorstwa ks. prof. dr Augusto Sarmiento „Małżeństwo chrześcijańskie. Podręcznik teologii małżeństwa i rodziny”, który został wydany przez Wydawnictwo M. Książka posiada imprimatur – zgodę Kurii Metropolitalnej w Krakowie podpisaną przez ks. biskupa Jana Szkodonia, potwierdzającą, że jest zgodna z nauczaniem Kościoła.
W podręczniku tym na stronie 311 można przeczytać, że jeśli prawo cywilne dopuszcza możliwość separacji i rozwodu, wierni nie mogą prosić o rozwód. Przy takim założeniu godziwe jest jedynie odwołanie się do separacji.
Mało tego, jeżeli ktoś chciałby przeprowadzić separację cywilną, to zgodnie z punktem 1692 Kodeksu Prawa Kanonicznego powinien to zrobić po uzyskaniu od biskupa diecezjalnego zezwolenia na zwrócenie się do sądu świeckiego z wnioskiem o separację.

Poniżej cytuję fragment ww. podręcznika na ten temat:

„Tam, gdzie decyzja kościelna nie powoduje skutków cywilnych – sygnalizuje obowiązująca dyscyplina Kościoła w przypadku separacji – albo jeżeli przewiduje się, że wyrok cywilny nie będzie przeciwny prawu Bożemu, biskup diecezjalny pobytu małżonków, po rozważeniu szczególnych okoliczności, może udzielić zezwolenia na zwrócenie się do sądu świeckiego” (KPK 1692), upoważnienie wydane przez biskupa diecezjalnego jest obowiązkowym środkiem ostrożności pozwalającym uniknąć wszczynania procesów, których wyroki naruszałyby nakazy prawa Bożego, wyrządzając szkodę małżonkom i wywołując niebezpieczeństwo zgorszenia u wiernych.
Problem pojawia się jednak, kiedy legislacja cywilna nie przewiduje możliwości separacji, a jedynie rozwód. Ponieważ wówczas, wraz z wyrokiem rozwodu, węzeł małżeński zostałby uznany za rozwiązany, choć wspomniany wyrok jedynie miałby skutki cywilne; w ten sposób pojednanie stałoby się jednak bardzo trudne, gdyż aby do niego doprowadzić, potrzebne byłoby nowe małżeństwo cywilne. W każdym razie z praktycznego punktu widzenia należy postępować zgodnie z następującymi zasadami:

–  Jeśli legislacja cywilna dopuszcza możliwość separacji i rozwodu, wierni nie mogą prosić o rozwód (*). Przy takim założeniu godziwe jest jedynie odwołanie się do separacji. Prócz tego, że rozwód bardzo trudnym uczyniłby ponowne zawiązanie współżycia małżeńskiego, do którego małżonkowie byliby zobowiązani – po ustaniu powodów separacji – prośba o rozwód wywołałaby też poważne zgorszenie.

–  W przypadku, gdyby legislacja cywilna przewidywała wyłącznie możliwość rozwodu, godziwe mogłoby się okazać odwołanie do rozwodu cywilnego. Jednak tylko w przypadkach wyjątkowej konieczności oraz po spełnieniu serii warunków, jakich moraliści domagają się dla pozytywnej oceny działań o podwójnym skutku. „Jeśli rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku, może być tolerowany, nie stanowiąc przewinienia moralnego” (KKK 2383). A konkretnie, godziwe byłoby odwołanie się do cywilnego procesu rozwodowego pod następującymi warunkami łącznie:
a) jeżeli po uzyskaniu wyroku o separacji kanonicznej (albo przynajmniej po zabieganiu o niego i nieotrzymaniu go z powodu czyjejś opieszałości) nie istnieje inny sposób na osiągnięcie cywilnych skutków separacji;
b) jeżeli istnieje wyraźna wola niezawierania nowego małżeństwa (które byłoby nieważne, ponieważ rozwód cywilny nie może rozwiązać węzła małżeńskiego, a zatem nie ma zgody na rozwód jako taki);
c) jeżeli istnieje odpowiednia proporcja między skutkami cywilnymi, jakie pragnie się osiągnąć, a szkodami, jakie wynikają z rozwodu cywilnego, szczególnie zgorszeniem, które może on wywołać (**).
Z tego powodu należy zastosować właściwe środki, aby nie dojść do tej skrajności. A w każdym razie konieczne będzie przyjęcie odpowiedniej postawy w celu uniknięcia zgorszenia. Najlepszym na to sposobem będzie wyraźne potwierdzenie doktryny o nierozerwalności małżeństwa i wyjaśnienie, że w tym konkretnie przypadku była to jedyna droga osiągnięcia dobrodziejstw separacji. Przypadek ten – separacja małżeńska – jest jedynym możliwym dla małżeństwa zawartego i dopełnionego”.

Źródło: ks. prof. dr Augusto Sarmiento „Małżeństwo chrześcijańskie. Podręcznik teologii małżeństwa i rodziny” – Wydawnictwo M

5. Czy zło i zgorszenie wyrządzone przez rozwód cywilny jest mniejszym złem i zgorszeniem niż to wynikłe np. na skutek kradzieży?

Spójrzmy na sprawę z innej strony. Czy taka „formalna, papierkowa zgoda na rozwód” ciesząca się poparciem wielu katolików, może dotyczyć również innych analogicznych sytuacji, gdzie mamy do czynienia ze złem? Spróbujmy przyjrzeć się bliżej takim sytuacjom w oparciu o konkretny przykład. Wyobraźmy sobie taką sytuację, gdy jeden ze współmałżonków – mąż wywiera na swoją żonę silny nacisk i namawia ją do popełnienia przestępstwa, np. kradzieży, rozboju, a jednocześnie grozi, że w przypadku jej sprzeciwu, spotka ją jakaś dotkliwa z jego strony krzywda. Jak w takiej sytuacji zachowałby się uczciwy katolik, gdyby z takim pytaniem o wyrażenie moralnej zgody na popełnienie przestępstwa przyszedł do niego szantażowany małżonek? Przecież sytuacja, gdzie mamy do czynienia z naciskiem na rozwód jest analogiczna. W obu przypadkach mamy do czynienia z ciężkim naruszeniem Bożych przykazań, ze złem zgorszenia. Pan Jezus stanowczo przestrzegał przed zgorszeniem. Przecież nie powinno być nawet pozoru znieważenia przymierza zbawczego, jakim jest małżeństwo sakramentalne (KKK 2384 i Kompendium 347) – przez zgodę chrześcijanina, niezależnie od funkcji społecznej i godności, na zerwanie małżeńskiego przymierza z Bogiem. Jak to się dzieje, że w analogicznej sytuacji wymuszenia przez szantażystę zgody na popełnienie zła np. kradzieży, niektórzy katolicy są bardziej konsekwentni i, ani mniejszym złem, ani innymi racjami praktycznie nigdy nie wyrażają zgody na zło? Natomiast w przypadku rozwodu, tak łatwo niektórym katolikom przychodzi „rozgrzeszać” planowaną zgodę na zło – rozwód cywilny, przez tych małżonków, którzy w chwili próby, zarówno w słowie, jak i czynie, nie chcą być wierni sakramentowi małżeństwa. Dlaczego tak łatwo przyjmują, nieomal za normalną, sytuację odejścia od wspólnoty małżeńskiej, odejście od współmałżonka, bo jest „za ciężki krzyż”? Występują sytuacje niewiarygodne. Czy, kto słyszał, żeby jakiś katolik chwalił się, że od osoby wierzącej czy nawet duchownej uzyskał zgodę na popełnienie przez niego przestępstwa, ściganego przez prawo karne (np. kradzież czy pobicie w wyniku nacisku ze strony szantażysty)? Z jednej strony mamy prawo stanowione – prawo ludzkie, a z drugiej prawo Boże. W takich przykładowych sytuacjach jak opisana wyżej, z prawem ludzkim się liczymy, a z drugim – Bożym już nie. Dlaczego tak jest? Dlaczego w jednym przypadku ze złem się godzimy, a w drugim nie? Boimy się konsekwencji wynikających z przekroczenia prawa świeckiego bardziej, aniżeli konsekwencji związanych z możliwością utraty zbawienia, na skutek przekroczenia prawa Bożego.
Porównajmy jeszcze raz dwie sytuacje: mąż szantażuje żonę, grozi jej, że jak się nie zgodzi na rozwód cywilny, to jej zaszkodzi, utrudni jej życie, nie da pieniędzy, będzie ją nękał, oskarżał, prześladował. I druga pod względem oceny moralnej analogiczna sytuacja: mąż szantażuje żonę, grozi jej, że jak się nie zgodzi uczestniczyć w kradzieży czyjegoś mienia (np. w oszustwie podatkowym), to jej zaszkodzi, utrudni jej życie, nie da pieniędzy, będzie ją nękał, oskarżał, prześladował. Spotkają ją z jego strony różne przykrości. Czy w takim przypadku może ktokolwiek – a tym bardziej człowiek ochrzczony, duchowny czy świecki, zgodzić się na to, by żona okradała innych ludzi? Co w takiej sytuacji przemocy zwykle jej radzi? Czy nie radzi jej szukania pomocy, ochrony u bliskich, przyjaciół, organizacji pomocowych, instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i ochronę praw ludzkich (sąd, policja)?

Czy katolicy udzielający moralnego wsparcia sakramentalnym małżonkom w ich zgodzie na rozwód cywilny, zdają sobie sprawę, że wyrządzają ogromną krzywdę wszystkim małżonkom, także ich „okradają”, bo dają im antyświadectwo, pociągają ich w kierunku zła, i tym samym prowadzą do śmierci duchowej…
Taką zgodą na rozwód mogą wyrażać niewiarę w moc Chrystusa w oczach wiernych i być współodpowiedzialni za rozprzestrzeniającą się coraz szybciej falę rozwodów.

Więcej na stronie: http://sychar.org/kazdy-rozwod-jest-wyjatkowy/

(*) Prawo polskie na mocy Ustawy z dnia 21 maja 1999 r. (Dz. u. Nr 52, poz. 532) przewiduje możliwość sądowego orzeczenia separacji, jeżeli między małżonkami nastąpił zupełny rozkład pożycia. Orzeczenie separacji ma skutki cywilnoprawne podobne jak w wypadku rozwodu (ustanie wspólnoty majątkowej, opieka nad dziećmi), z tym że małżonek pozostający w separacji nie może zawrzeć nowego małżeństwa cywilnego. Jeśli jednak wymagają tego względy słuszności, małżonkowie pozostający w separacji obowiązani są do wzajemnej pomocy. Cf. P. Kasprzyk, Instytucja separacji małżeńskiej. Lublin-Sandomlerz 1999, 6580 [przyp. red.].
(**) Ponieważ prawo polskie nie uznaje cywilnych skutków kościelnych orzeczeń nieważności małżeństwa ani decyzji, papieskich o rozwiązaniu wezła (art. 10, ust. 3-5 konkordatu z 1993 r,), godziwe jest zwrócenie się w tych sytuacjach o rozwód cywilny celem uregulowania kwestii cywilnoprawnych. Cf. W. Góralski, W. Adamczewski, Konkordat między Stolicą Apostolskq i Rzeczpospolitą Polską 28 lipca 1993, Płock 1994, 63 -68; J. Dudziak, Zharmonizowanie kanonicznego prawa małżeńskiego i polskiego prawa rodzinnego w Konkordacie, w: Rola i znaczenie Konkordatu 1993 r, (red. J. Dyduch) Kraków 1994, II5- 118 [przyp. red,].

Polecamy również tekst „Pan Jezus chce uzdrowić każde sakramentalne małżeństwo po rozwodzie” – http://sychar.org/pan-jezus-chce-uzdrowic-kazde-sakramentalne-malzenstwo-po-rozwodzie/ i „Holistyczne spojrzenie na rozwody” – http://sychar.org/holistyczne-spojrzenie-na-rozwody/.

Zmartwychwstanie Twojego małżeństwa

 

Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
 

„Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk 9,23)
„Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę:
Jam zwyciężył świat” (J 16,33)

„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!”
(Mk 16,15)

„Nie bój się, wierz tylko!” (Mk 5,36)
 

W Kościele nic nie jest magią. Pan Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
– do Marty siostry Marii I Łazarza:
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” (J 11,25-26)
– do kobiety kananejskiej:
„O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie,
jak chcesz!” (Mt 15,28)

– do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
„Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!” (Łk 7,37.50)– do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
„Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (Łk 17,19)
– do kobiety cierpiącej na krwotok:
„Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła” (Mt 9,22)
– do niewidomego Bartymeusza:
„Idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (Mk 10,52)
Obietnica Chrystusa:
„Kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki” (J 8,51)


To może być także Twoje zmartwychwstanie
– zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!

Matka Boska Leśniowska
Ty coś domem, o którym się śniło
Matko Boska Leśniowska
Miej w opiece każdziutką miłość
Matko Boska leśniowska


Słowa Pana Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości:
„Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego
i nie będziecie pili Krwi Jego,
nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53)

Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.

Towarzyszenie małżonkom sakramentalnym po rozwodzie

Referaty i świadectwa Sycharków wygłoszone podczas konferencji “Moralne i duszpasterskie konsekwencje przysięgi małżeńskiej” na KUL 7 czerwca 2017

Prezentacja Alicji i Marzeny: http://bit.ly/2uHQ2Lt
Referat Andrzeja: http://bit.ly/2t7Cswv
Prezentacja Andrzeja: http://bit.ly/2u9uLZw
Program konferencji: http://bit.ly/2tembWC
Link do nagrania – VIDEO: https://youtu.be/VKGB4GpQkSY
Link do nagrania – AUDIO: https://archive.org/details/sycharki

Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
– o. prof. Jacek Salij OP

Jak wrócić do sakramentalnego małżonka?


Ks. Marek Dziewiecki:
„Najpierw bowiem człowiek jest odpowiedzialny za swojego małżonka” – więcej na stronie >>>

Sytuacje najtrudniejsze

Nawrócenie i pojednanie

Kryzys małżeński – pytania i odpowiedzi

„Dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37)

Zaczynając od nowa

Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami…
On nie może was „rozwieść”.
To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym „TAK”,
ale jest mnóstwem „tak”,
które wypełniają życie, pośród mnóstwa „nie”.
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Michel Quoist

Westerplatte

„Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych” – Jan Paweł II.

Ciężki krzyż

„Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka” – ks.dr Marek Dziewiecki.

Bitwa toczy się o nasze serce

Tożsamość mężczyzny i kobiety

Co to znaczy „moja była żona”?


Stanowisko Episkopatu Polski:
„Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka” – więcej na stronie >>>

Twoja sprawa

KRS: 0000288792

UWAGA! Nowy adres strony Ogniska SYCHAR w Lublinie: http://lublin-pallotyni.sychar.org




stat4u

Ostatnie wpisy
Kategorie
Kronika